
Jak stwierdza prof. Wiesław Kozak z UMK w Toruniu gorączka nie występuje obecnie już u ok. 80% chorujących na grypę. Powstrzymywanie wysokiej temperatury znacząco jednak wydłuża czas groźnej infekcji wirusowej. Dlatego zdaniem profesora blokowanie gorączki i zażywanie leków aspirynopodobnych przy infekcjach wirusowych jest bezsensowne.
"To nieracjonalne działanie z naszej strony - mówi prof. Kozak. Oczywiście - blokujemy w ten sposób wszystkie elementy fazy ostrej - ból mięśni, spadek libido pacjenta, ale infekcja przebiega, rozszerza się. Bez przyblokowania syntezy cząsteczek wirusa, które powoduje wysoka temperatura, w naszych komórkach infekcja będzie bez przerwy się rozwijać."
Tymczasem przedłużająca się infekcja wywołana grypą może mieć bardzo poważne następstwa - m.in. może przerodzić się w autoimmunoagresję np. nerek czy osłabienie mięśni sercowych. W ocenie prof. Kozaka Polacy zdecydowanie nadużywają środków przeciwgorączkowych i przeciwbólowych - nie poprawiają tym samym stanu swojego zdrowia, tylko je degradują.
"Jest to nasza własna reakcja na zakażenie infekcją wirusową – dodaje profesor. Tak jest w przypadku wielu innych wirusów, np. ospy. Wirus ten również wywołuje gorączkę, ale pacjenci oczywiście od razu ją zbijają i wówczas ta infekcja trwa i trwa, ciągnie się dużo dłużej niż w przypadku, gdybyśmy gorączki nie zbijali."
(mk)
Kategoria wiadomości:
Inne
- Źródło:
- PAP

Komentarze (0)
Czytaj także
-
Zastosowanie lasera frakcyjnego: od blizn po odmładzanie skóry
Zabiegi z użyciem lasera frakcyjnego są coraz popularniejsze. Radzi sobie świetnie z usuwaniem zmarszczek, odmładzaniem skóry, z bliznami, a...
-
Dlaczego regularne badanie wzroku jest kluczowe dla zdrowia oczu?
W dzisiejszym świecie, gdzie większość z nas spędza wiele godzin przed ekranami komputerów, smartfonów i telewizorów, zdrowie naszych oczu staje...
-
-
-
-
-
-